Człowiek podświadomie zawsze dąży do poprawy jakości swego życia – tak, jak potrafi. Nawet, gdy paradoksalnie ją pogarsza. Wszystko, co nas otacza, jest komunikatem, który można sprowadzić do Myśli o komforcie istnienia. Nawet organizm fizycznie rozwiązuje konflikty za pomocą chorób i dolegliwości. Z wierzchu widzimy w nich dyskomfort, ale ich istotą i wspólnym mianownikiem jest dążenie do rozwiązania sytuacji dyskomfortowej. Wszelkie koncepcje, metody i narzędzia skierowane na świadomość, także są u podstawy dążeniem do komfortu. Do poprawy jakości życia.
Najmodniejszym trendem w rozwoju osobistym i duchowym stały się takie pojęcia jak przebudzenie i oświecenie.
Jaki mechanizm stoi za pojęciem „przebudzenie”, królującym w Internecie?
Można wyodrębnić dwa główne nurty iluzji wiedzy i mocy na temat przebudzenia: pesymistyczny – skupiony na teoriach spiskowych (ziemskich i kosmicznych) i negatywizmie (walka z tym, co jest „źle”), oraz mistyczny – skupiony na koncepcjach „wyższych/boskich istot” i narzędziach wprowadzających w odmienne stany świadomości.
Nurt teorii spiskowych
Wielu ludzi stwierdza, że to jest właśnie „przebudzenie duchowe”, gdy odkryją „matrix”, teorie spiskowe i co jest „nie tak, jak powinno być”. Gdy dokładają wszelkich starań, poświęcając swoją życiową energię na zgłębianie, śledzenie, zdemaskowanie i napiętnowanie mechanizmów manipulacji, które według nich „trzymają ludzkość w kajdanach zniewolenia”. Gdy sądzą, że im więcej poświęcą uwagi materiałom o polityce, iluminatach, reptylianach, „kosmicznych braciach”, itd., tym bardziej są przebudzeni. Gdy pracę ze sobą ograniczają do surfowania po Internecie, a duchowość autentyczną zastępują mistycznymi doznaniami w odmiennych stanach świadomości. Warto przyjrzeć się, jaki obraz i ładunek energetyczny stoi za taką koncepcją „przebudzenia”.
„Przebudzenie duchowe”, które prowadzi do skupienia na problemach, iluzjach wiedzy i mocy oraz generuje poczucie wyobcowania, brak chęci lub możności pogodzenia się z tym co jest, dalekie jest od autentycznego dojścia do stanu świadomości zdrowej i zakotwiczonej w Czystym Świetle (według wzorca zdrowego i naturalnego).
„Przebudzenie”, które sprawia, że można zwariować od przytłoczenia teoriami spiskowymi obnażającymi „zło tego świata” i „piekło na Ziemi”, jest stanem obsesyjnym, w którym nasza uwaga odciągana jest od istoty rozwoju w harmonii i równowadze. W tym stanie uwikłania w biegun cienia, też zawarta jest autentyczna lekcja Światła i Miłości. Polega ona na rozpoznaniu negatywnego rezonansu z dualizmem i ma na celu wyzwolenie się z niego poprzez naukę neutralnego stosunku do tego, co jest. Lekcja ta sprowadza się do dyspozycji uwagą i myślami – wyboru, na co je kierujemy i jak się z tym czujemy. Nasza uwaga jest jak energetyczna waluta, dlatego na wszelkie sposoby toczy się rywalizacja o nasz czas i uwagę. O to, czemu poświęcimy życiową energię i w jaki sposób. O to, jakie wzorce przyjmiemy, co uznamy za prawdę i jak reagujemy na różne zjawiska. Dlatego tak ważne jest, aby umieć koncentrować się na tym, co umożliwia nam funkcjonowanie w częstotliwości Czystego Światła – autentycznego Dobrostanu poza astralnym śmietnikiem i uwikłaniem w duchowe „rozpraszacze”.
Pułapki wiedzy
Wielu ludzi zatrzymuje się na etapie odkrycia „co jest nie tak” i piętnowania teorii spiskowych myśląc, że na tym polega przebudzenie świadomości. Na tym etapie, często mylnie utożsamia się astral z całym światem energii i pojawia się bardzo silny negatywny rezonans z częstotliwościami astralnymi – skutkami mechanizmów manipulacji świadomością zbiorową. To wywołuje w ludziach m.in. opór, złość, niemoc, bezsilność, nienawiść, fanatyzm, obsesje, potrzebę buntu, osądzania i piętnowania. Pierwsza fala odkryć dotyczących systemowego zniewolenia umysłu i buntowniczy zew wolności, potrafią dosłownie zakleszczyć człowieka zagubionego w iluzji wiedzy i mocy, utrzymując jego uwagę na poziomie przemocy psychicznej, walki z mrokiem i zmagania się z dualizmem. Zamiast koncentracji na Dobrostanie Tu i Teraz, myśli kierowane są na poczucie jego braku i zwiedzanie astralnego śmietnika, przez co materializują się ataki energetyczne, obawy i ogólne poczucie niemocy, gdyż to jest zasilane życiową energią.
W obraz internetowego „przebudzenia” wbudowany jest m.in. program wywyższania „obcych sił” i „mrocznych sił” ponad ludzką moc. Wynika to z niewiedzy na temat autentycznego potencjału człowieka i wartości Czystego Światła. Przyjęcie koncepcji „wyższych/boskich istot” stawia człowieka w pozycji poddaństwa wobec astralnych bytów i w bezsilności, a jednocześnie pragnienie kontaktu z tymi bytami staje się substytutem bezpośredniej łączności z autentyczną mocą – Istotą Światła, generując fałszywe dowartościowywanie się iluzjami wiedzy i mocy.
Kolejna pułapka kryje się w programie wywyższania siebie ponad tych „uśpionych”. Poczucie wyższości w stosunku do ludzi jeszcze bardziej nieświadomych rodzi nie tylko pychę, lecz także skłonność do osądu, poczucie misji przejawiające się w potrzebie budzenia innych, a nawet nawracania. Ten pęd do naprawiania „świata owładniętego mrokiem” jest wynikiem zniekształconego pojęcia tego co jest, a w rezultacie owocuje potrzebą działania wedle swej wizji „dobra i sprawiedliwości” zamiast działania dla Najwyższego Dobra – w harmonii z naturalnymi prawami.
Te dwa programy są przykładem obrazowania rozwoju zasilającego wariant, w którym ludzkość jest słaba, głupia, nieporadna i potrzebuje zbawcy. W ten sposób, potencjalni „wojownicy światła”, zbawcy, misjonarze i ratownicy, mogą dać ujście m.in. „kompleksowi Neo” (wybranego).
Zaobserwuj, komu lub czemu zależy, aby ludzie wierzyli w taki model rzeczywistości i dobrowolnie generowali właśnie tylko taki – ułomny obraz świata, siebie i swojego potencjału? Kto lub co osiąga korzyści z zasilania schematów silni-słabi i walki z mrokiem? Czy naprawdę zbawcy, misjonarze i ratownicy pomagają innym, czy raczej osłabiają ich, utrwalając w świadomości zbiorowej obraz ludzkości beznadziejnie uwięzionej w negatywnych wzorcach istnienia? Czy taka motywacja działa dla Najwyższego Dobra? Czy pomaga tym, którzy uwikłani są w strach i niemoc, wyjść z tych schematów w zdrowy i samodzielny sposób? Czy takie obrazowanie wyzwala najwyższy potencjał w każdej istocie, czy raczej koncentruje energię na utrwalaniu obrazu słabości i niemocy?
W jaki sposób dokarmianie nieprzepracowanych schematów niskiego poczucia własnej wartości, skłonność do samosądu, trucizna emocjonalna, programy na konflikty, walkę i ratownictwo wpływają na kondycję energetyczną Ziemi i ludzkości?
W jaki sposób człowiek żyjący w strachu i oddający władzę nad sobą astralnym bytom, mógłby jednocześnie służyć ideom Najwyższego Dobra, skoro jest już sługą „fałszywego światła” (fałszywego obrazu świata, mocy, empatii, dobroci, solidarności, uczynności, itd.) ? Jak człowiek funkcjonujący w takich częstotliwościach mógłby koncentrować się na autentycznym Dobrostanie i Wolności, skoro jego życiowa energia i uwaga zasila mroczny obraz rzeczywistości?
Jak działa iluzja przebudzenia?
Zjawisko uwikłania w iluzje przebudzenia to też jest tzw. „wahadło energoinformacyjne”, czyli częstotliwość astralna tworząca pewien hologram rzeczywistości, w której żyją ci, którzy przekonani są, że jest właśnie tak, jak w tym hologramie. Jako, że wszechświat jest holograficzny, czyli rzeczywistość generowana jest myślami, a jakość myśli wynika z przyjętych wzorców istnienia i przekonań, istotne jest to, by przyjrzeć się w co wierzymy – jakie obrazy istnienia pielęgnujemy.
Czy są one zdrowe i zrównoważone (wznoszą na częstotliwość istnienia w autentycznej wolności)? Czy raczej utrzymują nas w subtelnych iluzjach wiedzy i mocy?
Hologram świata zatopionego w mroku jest tylko jedną z wersji równoległych. Prawdopodobieństwo jej realizacji i przyciąganie zdarzeń o takiej częstotliwości zwiększa się, gdy wybieramy wiarę w ten wariant i na tym koncentrujemy uwagę. W ten sposób nadajemy kształt i wyraz swojej rzeczywistości. Przez to, ludzie utożsamiający „przebudzenie” i rozwój świadomości z inwigilacją mechanizmów kontroli umysłów oraz walką z mrokiem, w istocie karmią wersje rzeczywistości, w których czują się zniewoleni, których się boją, nienawidzą, itd.
By rozwijać się i wzmacniać, każde wahadło potrzebuje uwagi, którą się żywi. Wahadła dualizmu (mechanizmy kontroli i manipulacji umysłem) karmią się m.in. energią strachu, osądu, krytykanctwa, oporu, konfliktu, chciejstwa, potrzebą zasilania poczucia zagrożenia, tworzenia wrogów, walki z nimi, zmagania się z życiem, negatywnym odbiorem polaryzacji, fanatyzmem, obsesyjnością, cierpieniem, poczuciem krzywdy i braku sprawiedliwości oraz agresją i nienawiścią, którą te emocje wywołują. Wspólnym mianownikiem tych stanów psychicznych jest biegun kontrola-zaufanie. Brak łączności z pierwotną mocą stwórczą – mądrością wszechświata – Czystym Światłem – Źródłem Życia – Źródłem Wszystkiego Co Jest przejawia się w braku zaufania do siebie, Duszy i naturalnych procesów życia. Potrzeba kontrolowania zastępuje zaufanie. Wahadło takie przyciąga i hipnotyzuje ludzi uwięzionych w tożsamości sędziego, ofiary i pokrzywdzonego, którzy desperacko pragną „sprawiedliwości” i „zadośćuczynienia”, choć podświadomie często kieruje nimi ból i żądza zemsty wynikające z niemożności ukojenia oraz uwolnienia swego cierpienia w zdrowy sposób.
Decydujemy, w jakiej żyjemy częstotliwości istnienia. Cały opisany wyżej mechanizm negatywnego rezonansu nakręca świadomość uwikłaną w częstotliwości astralne – w zniekształcony obraz i wzorce świata, duchowości i rozwoju, zniekształconą percepcję i świadomość tego, co jest, i po co to jest. Uwikłanie to oddala od wzorców naturalnych i zdrowych, odcinając od częstotliwości istnienia o najwyższej wibracji – Czystego Światła – wolnej od iluzji wiedzy i mocy, dualizmu, cierpienia.
Ludzie podatni na tego typu negatywny rezonans łączą się w grupy i codziennie, wręcz rytualnie potrafią celebrować swój fanatyzm, zasilając i pielęgnując obraz jedynie takiego świata, którego przecież nie chcą, i który odrzucają. Samonapędzająca się pętla paradoksalnych intencji sprawia, że kultywują wariant „piekła na Ziemi”, choć w głębi serca marzą o pokoju, miłości i harmonii, by Ziemia była miejscem przyjaznym do życia.
Ponadto, chodzi o to, w jaki sposób mówi się o astralu – np. archontach, reptylianach, wampiryzmie energetycznym, manipulacji, wyzysku, itd. Jak te informacje są przekazywane i w jakim celu – jaka jest intencja i ładunek energetyczny. Czy jest to forma neutralna, zrównoważona i czysto edukacyjna? Czy raczej nasączona obsesją, strachem, wstrętem i paranoją?
Forma przekazu wiedzy ma znaczenie, ponieważ tworzy konkretny obraz, który oddziałuje nie tylko na podatnego odbiorcę, ale stanowi sama w sobie myślokształt – ładunek energetyczny wprowadzany do obiegu energii we wszechświecie. Jeśli mówimy o różnych zjawiskach z poziomu Wolnej Istoty, robimy to z poziomu autentycznej mocy, zamiast jej braku. Robimy to z poziomu wewnętrznej stabilności i odporności energetycznej na negatywne wpływy, zamiast z poziomu uwikłania, które jest niczym innym jak dobrowolnym oddawaniem swojej życiowej energii na zasilanie danego obrazu rzeczywistości.
Czy naprawdę wierzysz, że podejście, które zabija Radość istnienia, mogło być „przebudzeniem”?
Jedno zaprzecza drugiemu, jako że im bardziej świadomi jesteśmy w autentyczny sposób, tym bardziej stabilna i odporna na negatywne wpływy staje się nasza wibracja. Tym mocniejsza jest nasza zdolność skupiania się na tym, co warto pielęgnować – Miłość, Wolność, czysta Radość istnienia i tworzenia, Autentyczność, Akceptacja, Neutralność. To energie o najwyższej pozytywnej mocy sprawczej, które pomnażają Dobrostan.
To, na czym skupiasz się przez większość czasu jest Twoim bogiem.
Koncentrując się na życiodajnej energii, coraz pełniej osadzamy się w tej zdrowej częstotliwości istnienia, a coraz mniej zasilamy energię cierpienia, dramatu i krzywdy. Człowiek świadomy raduje się często dlatego, że to właśnie świadomość istoty sprawy wzbudza w nim naturalny zachwyt nad synchronią – mądrością wszechświata, generując wdzięczność za jej dary. Taki człowiek wie, że swoimi myślami tworzy częstotliwość istnienia dużo wyższą i mocniejszą, niż jakiekolwiek negatywne wpływy. Wie, że mają one po prostu za ciężką i zbyt słabą częstotliwość, by móc istnieć w jego przestrzeni w roli czegoś, co ma nad nim władzę. Jeśli się pojawiają, to tylko jako nauczyciele i jako trening odporności (test zdrowego i neutralnego stosunku). Człowiek rozwijający się w zdrowy sposób potrafi być Obserwatorem emocji, zamiast ich niewolnikiem. Identyfikuje obciążenia, zamiast identyfikować się z nimi.
Postawa radości i wdzięczności (w kontekście stosunku do dualizmu) jest możliwa, ponieważ brak już potrzeby kierowania się iluzją braku sprawiedliwości i reagowania z poziomu powierzchownego oglądu. Poczucie głębszego sensu ukrytego w każdej osobie i sytuacji sprawia, że widzimy jak zadziałały naturalne prawa (np. polaryzacja, przyciąganie, kompensacja, lustro, itd.). Czujemy, że energia zawsze działa w polu właściwie i odpowiednio – jest ADEKWATNA do przyjętych przez nas i innych wzorców funkcjonowania (oprogramowanie umysłu). Brak jest potrzeby szukania winnych i ofiar, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, że to z czym i jak rezonujemy, przekłada się sprawiedliwie na charakter naszych doświadczeń i je kształtuje. Takie podejście sprawia, że w naturalny sposób bierzemy odpowiedzialność za swój kawałek historii i uzdrawiamy swoje mechanizmy funkcjonowania oraz reakcje, zamiast tworzyć ładunki winy i kary, szukając na zewnątrz przyczyn tego, dlaczego nasze życie jest skomplikowane i naznaczone cierpieniem. Świadomość synchronii, adekwatności i zdrowy wzorzec odpowiedzialności, uniewinniają wszystko i wszystkich, ukazując doskonałość stworzenia.
W każdej chwili, każdą myślą dokonujemy wyboru tego, w jakiej częstotliwości istnienia żyjemy, oraz jaki wariant rzeczywistości dokarmiamy swoją życiową energią i uwagą. To, co karmimy, wzmacnia się i wzrasta.
Transformacja podejścia
Zaobserwuj, jak zmienia się Twój stan skupienia, jeśli zaczniesz od wyjścia z motywu „przebudzenia” i użyjesz zamiast tego sformułowania: „człowiek żywy, świadomy i obecny”.
Być może poczujesz ulgę. Być może to, co zdrowe i harmonijne, zarezonuje w Twoim Sercu. Być może poczujesz, że nie masz obowiązku śledzić i monitorować „ciemnej strony mocy”. Że Twoje „święte oburzenie” to dalej forma zasilania zjawisk, których przecież nie chcesz wzmacniać. Być może zrozumiesz, że negatywne wpływy prezentowane w teoriach spiskowych, po prostu zabierają Twój cenny czas i uwagę, jeśli nie traktujesz ich jako okazji do treningu odporności. Że ten sam temat i czas możesz spożytkować, by rozwijać w sobie zdrową postawę, albo otaczając się tym, co Ciebie buduje i cieszy w zdrowy sposób. Co zbliża Cię do poczucia harmonii ze swoją autentyczną istotą – Istotą Światła, zamiast więzić w energii konfliktu, niemocy, walki o wpływy, fałszu.
Przyjmij do wiadomości, że faktycznie są takie częstotliwości istnienia, w których króluje pasożytnictwo, wyzysk i cierpienie (astral). Uświadom sobie, że uwalniasz się od życia w tej wersji rzeczywistości, gdy wznosisz swoją świadomość – wibrację osobistą na częstotliwość wyższą i wolną od tego – na poziom Czystego Światła.
Zanim to się stanie, możesz potrzebować doświadczyć swoich lekcji, które mają ukazać Ci Twoje uwikłanie w częstotliwości pasożytnicze. Stąd okres iluzorycznego przebudzenia jest okazją do rozwoju, a nie docelową przystanią Wolnej Istoty.
Nurt mistyczny
Rośliny mocy, stymulatory percepcji, rytualizm, oobe, hipnoza, przewodnicy, guru, mistrzowie. Te elementy potrafią tak subtelnie wpłynąć na percepcję człowieka poszukującego, że w całej sztucznej euforii jest on święcie przekonany, iż mistycyzm, którego doznaje, ma coś wspólnego z autentyczną duchowością i prawdą Źródła. Że to już są szczyty duchowości. Elementy te dają złudzenie wiedzy o świecie energii i poczucie mocy. Tylko SKĄD ta moc pochodzi? Z jaką intencją i dokąd jest odprowadzana?
Wszystkie tego typu metody i narzędzia mogą podpinać umysł (podatny na iluzję, skorumpowany ograniczeniami) do niskich częstotliwości astralnych. Tam, gdzie energia jest walutą, życiowa moc oddawana jest tzw. mrocznym istotom, studiowanym wnikliwie przez grupę pierwszą „przebudzonych”. Często jest to poziom zwany „biały astral” lub „fałszywe światło”, stąd też pojawiło się rozróżnienie na „Czyste Światło”.
Byty działające poprzez fałszywe światło, do złudzenia mogą przypominać istoty świetliste. Mogą także dokonywać „cudów” i bardzo nam pomóc w życiu. Przez to, wielu osobom trudno jest ujrzeć ich prawdziwą naturę, ponieważ wielu ludzi nie rozróżnia i nie przykłada wagi do tego, skąd pochodzi moc i na jakiej intencji kierowana jest energia. Gdy zdesperowani i zagubieni przyjmą każdą pomoc bez względu na cenę jaką przyjdzie im potem zapłacić, w ten sposób wikłają się w kontrakty z mrocznymi istotami.
Przypowieść o pragnieniu szczęścia
„Mroczna istota miłości” miała zapewnić związek, bo źle być samemu i nienormalnie. Trzeba kogoś mieć, żeby dał mi szczęście i miłość. Przecież trzeba zrobić tak, aby być szczęśliwym i normalnym. Ktoś się nada do tej roli. Sam przecież tego sobie nie dam. „Mroczna istota sukcesu” miała sprawić, że nigdy nie będę nieudacznikiem. Przecież nikt normalny nie chce być przegranym. Nikt nie pokocha mnie ani nie doceni, jeśli czegoś nie osiągnę.
„Mroczna istota nałogu” miała ukoić ból istnienia i sprawić, że życie będzie fajne. Przecież istnieje antidotum na każdy ból i dyskomfort. Żeby choć chwilę poczuć się dobrze. Poczuć ulgę i radość. „Mroczna istota poczucia bezpieczeństwa” miała sprawić, że zaznam wreszcie komfortu i stabilności. Przecież najgorsza jest bieda i niepewność jutra. „Mroczna istota kontroli” miała sprawić, że poczuję się pod pieczą i zapewnię sobie pomyślny wynik. Przecież trzeba dopomóc szczęściu. Nic samo z siebie się nie zrobi. Ja przypilnuję, żeby szło po mojej myśli. „Mroczna istota dostatku i chciwości” miała zapewnić dobrobyt i motywowała do działania. Przecież trzeba na to wszystko zarobić. Coś poświęcić, aby ugrać swoje. „Mroczna istota sprawiedliwości” miała dać poczucie, że wiem co dobre, a co złe. Nikt mi nie powie, że nie wiem. Udowodnię sobie i innym, jakim prawym jestem człowiekiem. Nie przechodzę obojętnie wobec zła i niesprawiedliwości na tym świecie, bo je piętnuję. „Mroczna istota duchowości” miała sprawić, że zasmakuję oświecenia. Będę jeszcze wyżej i jeszcze dalej niż inni. Takie niesamowite rzeczy zobaczę. Oni już w ogóle nie ogarniają takiej głębi. Będę prawie jak bóg. Bo w końcu na jego podobieństwo jestem stworzony.
Jednak za każdą z tych istot stały kolejne istoty. „Mroczna istota strachu”, „mroczna istota lęku”, „mroczna istota bezwartościowości”, „mroczna istota depresji”, „mroczna istota życia”, „mroczna istota poczucia straty”, itd.
Wszystko, co udało się osiągnąć dzięki jednym istotom, można było stracić przez te inne. Trzeba więc jeszcze bardziej starać się i kombinować, żeby zapewnić sobie szczęśliwe i pomyślne życie. Bo przecież mi zależy. Kocham życie.
W ten sposób, mroczne istoty bardzo się cieszyły, ponieważ wszystkie naraz miały zapewniony wikt i opierunek na całe życie tego człowieka. Im głębiej zakopywał się w swoich chęciach, w nadmiarze pragnienia i dążeniach, tym więcej wysiłku wkładał by coś zdobyć, zapewnić sobie, a potem utrzymać i odzyskać, gdy to stracił. Był już tak daleko od swej autentycznej istoty i mocy, że zapomniał w ogóle, że coś takiego istnieje. Nie wiedziały zatem też jego dzieci, ani wnuki.
*
Kompleks boskości
Człowiek, który na szczycie swojego systemu wartości umieścił cokolwiek innego niż zdrowy wzorzec działania dla Najwyższego Dobra, otworzył furtkę wszelkim zjawiskom dualizmu, których doświadczał będzie nawet w bardzo bolesny sposób. Oddalając się od autentycznej istoty Dobrostanu tak długo, jak będzie mu potrzebne by rozpoznać wartość Czystej Intencji i nauczyć się tworzyć rzeczywistość tylko w taki sposób.
Człowiek, który w drodze tego zapomnienia uznał jakiekolwiek astralne byty za „wyższe istoty”, sam dobrowolnie stawia się w pozycji słabszego, poddanego sługi, niewolnika. Jest to wbrew naturalnym prawom, wedle których wszystkie istoty są równe i tak samo ważne w sieci kreacji. Istota, która ma czyste intencje, zachęciłaby takiego człowieka, aby wstał z kolan, zamiast odgrywać mistyczny teatrzyk mocy, dając upust swemu kompleksowi „boskości”. Prawdziwa pomoc prowadzi nas do wolności, zamiast trzymać nas w wiecznej pozycji „potrzebującego ratunku”. Autentyczne wsparcie pomaga nam stanąć we własnej mocy, która jest mocą Czystego Światła, zamiast otumaniać nas substytutami wiedzy i mocy.
Hologramy tworzone za pomocą narzędzi takich jak rośliny mocy, podróże poza ciałem, czy regresy hipnotyczne (prowadzone z poziomu astrala zamiast z poziomu Czystego Światła), działają na takich samych zasadach, jak opisane wcześniej wahadła dotyczące teorii spiskowych i negatywizmu. Z tym, że paliwem energetycznym jest w tym przypadku ludzkie pragnienie doświadczenia wyjątkowości – intensywnych mistycznych doznań.
Podczas pływania po astralu generowane są m.in.: euforia i lekkość, kompleks wiedzy i mocy (kompleks guru, szamana, maga, wiedźmy, itd.), niedosyt i tęsknota za magicznym wymiarem istnienia, ucieczka od rzeczywistości i szukanie dróg na skróty w rozwoju (oddawanie władzy nad sobą „wyższym istotom/ siłom”, które w cudowny sposób rozwiązują wszystkie problemy, leczą choroby, itd.). Ponadto, infantylna ciekawość, której brak ukorzenienia w idei działania dla Najwyższego Dobra, a która pcha np. w tzw. warsztatowe travelerstwo.
Cały przemysł holograficzny oparty na ludzkich słabościach, polega na uzależnianiu ludzi od iluzji wiedzy i mocy, poprzez dawanie im na skróty tego, czego (w ich odbiorze) im brakuje. Dopóki człowiek owładnięty jest własnymi słabościami, łatwo nim manipulować – jak narkomanem. Człowiek w tym stanie nie widzi, że otrzymuje w naturalnym procesie życia wszystko czego potrzebuje, aby przepracować to co sprawia, że tworzy sobie braki i nadmiary. Tacy ludzie, choć pod wpływem np. roślin mocy wydają się naprawdę wolni, szczęśliwi i optymistyczni, w istocie uwięzieni są w wyrafinowanym hologramie, który ich wykorzystuje w subtelny i wyrachowany sposób. Autentyczny, naturalny proces rozwoju zostaje zaburzony, a nawet całkowicie zastąpiony ignorancją i kierowaniem się żądzą osiągnięcia tego, co sobie założyli. Stają się szybko uzależnieni od służby istocie, za sprawą której łatwo i w magiczny sposób osiągają sukcesy. Ludzie emocjonalnie i duchowo niedojrzali wielbią zatem i polecają sobie takie narzędzia, nie zdając sobie sprawy, że spełniają rolę akwizytorów werbujących kolejne osoby poszukujące „magicznego antidotum na wszystko”. Dobra passa trwa, dopóki zasilają w ten sposób astralny przemysł „boskich istot”. Nie zdając sobie sprawy, że wszystko o czym marzą, a co wypływa z autentycznej Czystej Intencji, mogliby osiągnąć bez żadnego pośrednictwa pomiędzy nimi a Źródłem Życia – Czystym Światłem. Bez potrzeby manipulowania energią i mocą. Ponieważ zasadnicza różnica pomiędzy iluzją mocy a autentycznością polega na CZYSTOŚCI INTENCJI – z czego jest zbudowana.
Czy jest to energia braku, tęsknoty, kompleksów i warunkowania, itp.? Czy jest to bezwarunkowa świadoma jedność z pierwotną mocą stwórczą?
Więcej na temat intencji: https://www.youtube.com/watch?v=a8oHE_HYZ3Y
Często, gdy ludzie uwikłani w astral przestaną uczestniczyć w rytuałach (lub nie są już potrzebni bytom zapewniającym im dostatek), ich życie zbudowane na iluzji mocy rozpada się jak domek z kart. Czasem w bardzo dramatyczny sposób i w najmniej oczekiwanym momencie, byty te odbiorą swoją prowizję. Człowiek zaślepiony iluzją wiedzy i mocy może nie chcieć (lub często po prostu nie potrafi) dojrzeć prawdy oraz związku pomiędzy mechanizmem, w który się uwikłał, a konsekwencjami, które ponosi za to w życiu.
Naturalny i zdrowy wzorzec rozwoju Świadomości
Człowiek, który rozwija swoją świadomość w zdrowy i zrównoważony sposób wie, że istnieją różne filtry i pryzmaty zniekształcające percepcję. Jest świadomy istnienia różnorodnych częstotliwości oraz ich charakteru. Jego fundamentem duchowym jest autentyczna wewnętrzna potrzeba działania dla Najwyższego Dobra, zamiast chęci ugrania czegokolwiek. To CZYSTOŚĆ INTENCJI odróżnia go od istot uwikłanych w fałsz i iluzję. Taki człowiek gdy popełni błąd lub da zwieść się iluzji, szybko orientuje się w sytuacji i bierze odpowiedzialność za swoje uwarunkowania, uzdrawiając te, które przestały mu służyć, i które służą innym celom niż Najwyższe Dobro.
Człowiek, który rozwija swoją świadomość w zdrowy i zrównoważony sposób, przestał potrzebować osiągnąć za wszelką cenę i jakkolwiek to, co sobie zamierzył. Czuje on różnicę pomiędzy fasadą i autentycznością. Wie, że prawdziwą wartość, satysfakcję i trwałe zadowolenie przynosi mu to, co w naturalny sposób rodzi się i wzrasta w jego wnętrzu, generując najgłębszy rodzaj Radości istnienia, w czym może być w pełni Obecny i wdzięczny. Co pozwala mu transformować każdy cień w czystą energią Światła.
Uniwersalna Mądrość Wszechświata – synchronia – autorytet w ukierunkowaniu zdrowego rozwoju świadomości
Pod hologramami ludzkich słabości, żądz i wyobrażeń o tym co jest jakie, świat w swej istocie jest doskonały – doskonałe jest to, że istnieje wszystko, co wszystkim istotom (na ich aktualnym poziomie) potrzebne, by się rozwijać. By nauczyć się odróżniać to, co autentyczne i uniwersalne od pasożytnicznych iluzji. By doceniać uczciwy rozwój poprzez bezpośrednią łączność ze Źródłem Życia, bez potrzeby szukania pośrednictwa w astralu. Ten atrybut autentycznego rozwoju, w swej czystej istocie polega na doświadczaniu przygody Życia w harmonii ze swoją autentyczną istotą – stworzoną do bycia Czystym Światłem i radosnej, naturalnej współpracy z Istotami Światła, do emanacji Prawdą, Miłością, Radością, Wdzięcznością, Kreatywnością, Lekkością, Otwartością – która pochodzi z wewnątrz, bez żadnych stymulatorów mocy.
Synchroniczność w genialny sposób wszystko łączy i dopasowuje, bez ustanku stwarzając wszystkim istotom (na raz i w każdej minucie spektaklu Życia) okazję do rozwoju – rozpoznania biegunowości i adekwatności, weryfikacji przekonań, przyjęcia zdrowych wzorców, uszanowania ograniczeń własnych i cudzych, uzdrowienia siebie oraz zrozumienia naturalnych praw istnienia (dotarcie do sedna). Wedle aktualnego poziomu świadomości jednostek i zbiorowości, każdy na bieżąco ma szansę poczuć, na ile jest w harmonii z pierwotną mocą stwórczą, a co go z niej wytrąca. Na jakich fundamentach tworzy swoją rzeczywistość? Skąd czerpie moc? Jakimi wartościami kieruje się dokonując wyborów? Jakie zamiary stoją za jego intencjami, myślami i czynami? Czy są one czyste?
Człowiek z naprawdę zdrową świadomością, prędzej zachwyci się tą precyzją synchronii i doskonałym przełożeniem energii na materię, będąc za to wszystko wdzięcznym (za bycie świadkiem spektaklu Życia), niż wkurzać go będzie to, że ludzie jak w masło wchodzą w schematy manipulacji, np. iluzji wiedzy i mocy, wyzysku, oszustw, krzywdy, biedy, dramatu, konfliktu. To wkurza, irytuje, przytłacza lub smuci tylko wtedy, gdy sami na jakimś poziomie jeszcze identyfikujemy się z tożsamością ofiary lub jest w nas święte oburzenie.
Człowiek w zdrowy sposób rozwijający świadomość, przestał utożsamiać się, solidaryzować i współcierpieć ze zmanipulowaną naturą umysłu, a zaczął swoją Myślą pielęgnować to, co dostraja umysł do zdrowego wzorca współpracy z sercem, Duszą i Mądrością Wszechświata. Co w zrównoważony i akuratny sposób rodzi autentyczną miłość, chęć, odwagę i dodaje mocy tam, gdzie trudno wznieść się ponad ludzkie ograniczenia, by dostrzec i uwolnić blokady.
Człowiek zdrowy, żywy i obecny, widzi to co jest, takim jak to widać w Czystym Świetle. Może rozwijać się tak samo dobrze, a nawet lepiej bez guru, „astralnych przewodników”, „roślin mocy”, „boskich istot”, itd. Nie jest też do nich uprzedzony i nastawiony cynicznie. Bierze tylko to, co służy Najwyższemu Dobru. Wie, że każda istota, zjawisko i sytuacja, niesie potencjał wiedzy i miłości – ukrytą Mądrość Wszechświata. Jest nastawiony całym sobą tylko na to, co autentyczne.
Wystarczy mu bezpośrednia łączność ze Źródłem Wszystkiego Co Jest, naturalne przewodnictwo godne zaufania – świadome poczucie jedności z pierwotną mocą stwórczą. Nie potrzebuje też nikogo ratować, wolny jest od poczucia „misji”, potrzeby osądzania w kategoriach „dobra i zła”. Przestaje zasilać obraz świata, z którym jest coś „nie tak”. Wolny jest od złoszczenia się na stan rzeczy, przeklinania mroku i nic już nie napawa go obrzydzeniem ani bezradnością. Taki człowiek widzi pierwotny mechanizm (program), a nie tylko wtórne skutki uwikłania w manipulację. Gdy widzi, że przyczyną stanu jest przyjęcie zniekształconych wzorców istnienia, a ich skutkiem podatność na schematy uwikłania, oczywiste jest, że wyszło to, co wyszło. Jaki program bazowy, taka manifestacja i konsekwencja. Jest pogodzony z stanem rzeczy i często potrafi dostrzec pierwotną przyczynę.
Taki człowiek rozumie, że u ludzi i innych istot z obciążeniami, ich świat odzwierciedla po prostu to, czego jeszcze nie przepracowali. Każdy żyje w swoim świecie i buduje jego obraz wedle własnych przekonań, które przyjął za własny punkt widzenia. I każdy ma do tego prawo. Człowiek w zdrowy sposób rozwijający się, szanuje prawo wszystkich istot do tego, że są tam gdzie są, oraz prawo do tego, by nie umieć dostrzegać esencji. Nie ma przymusu rozwoju, obowiązku dostrzegania i zrozumienia. Skutki uwikłania, które reprezentuje niewiedza i wynikająca z niej ignorancja, przynoszą żywym istotom wiele rozczarowań i cierpienia. Ci, którzy nie mogą tego stanu znieść, są w procesie, który jest okazją do przepracowania podatności na wpływ – negatywny rezonans, który utrudnia zachowanie neutralnego stosunku (nie mylić z obojętnością i znieczulicą), często objawiając się jako nadmiar empatii.
Człowiek rozwijający świadomość w zdrowy sposób, przestaje wchodzić w nadmiary wrażliwości i współczucia, które powodują współcierpienie. Taki człowiek przestał być kontrolujący, nadgorliwy i nadopiekuńczy w stosunku do innych, by ulżyć własnemu samopoczuciu, ponieważ uwolnił się z nadmiaru zaangażowania i wie, że taka postawa „małpiej miłości”, która za wszelką cenę chce, aby było miło i ładnie, aby innym oszczędzić cierpienia, w istocie jest naruszeniem prawa innych istot, by doświadczać po swojemu życia i lekcji dla nich przeznaczonych. Człowiek rozwijający się w zdrowy sposób wie również to, że inni mają prawo cierpieć w swoim uwikłaniu, gdy brak im jeszcze autentycznej gotowości do zmian. Że sami skazują się na cierpienie, dopóki kurczowo trzymają się iluzji.
Neutralność nie czyni obojętnym na innych, ale również nie wikła w szantaż emocjonalny. Lekcją jest Akceptacja i Akuratność. Często też zdrowy stosunek do bezczynności. Chodzi o zdolność przyjęcia i pogodzenia się z tym, co ogranicza. Umiejętność zaakceptowania faktu, że jest jak jest, nie ma nic wspólnego z odwracaniem wzroku od problemów. Bezwarunkowa akceptacja jest wyrazem poszanowania naturalnych praw i lojalności wobec kardynalnych zasad, które organizują stworzenie. Nie jest to postawa chłodna, ani zbyt empatyczna. Jest w sam raz.
Ludzie przez wiele wcieleń potrafią umierać z powodu cierpienia i dalej ciągle czegoś im brakuje, by powiedzieć „dość!”. Dość powielania tego schematu. Dość pielęgnowania w sobie tego, co wywołuje cierpiętnictwo. Dość reagowania z poziomu braków, nadużyć, krzywdy i bólu. Dość oddawania władzy nad sobą jakimkolwiek bytom astralnym i częstotliwościom cierpienia. Być może, to jedna z naszych najtrudniejszych lekcji, która ma na celu przywrócić naszą postawę do stanu akuratności.
„Oświecenie” – kolejne modne słowo
Człowiek rozwijający świadomość w zdrowy sposób, jest skupiony na Źródle wewnątrz siebie i na tym, jak te wszystkie różnorodne częstotliwości utrzymać w sobie w równowadze. Jak to wszystko w sobie ogarnąć, by pozostać w harmonii? By przestać wchodzić w biegun cienia nadmiaru i braków. Być Akurat. Bezpośrednio. Od wewnątrz. Dzięki temu zachowuje swoją moc, radość życia, spokój, dystans i jeszcze więcej słyszy, widzi, czuje tej pierwotnej mądrości wszechświata. Poza szumem informacyjnym, dogmatami i wtórnymi koncepcjami. Poza lękiem, uprzedzeniami, pozorami. Poza iluzjami wiedzy i mocy. Poza żądzą, kompleksami i ego. I potem znowu zachwyca się on i raduje mądrością, którą widzi i odkrywa. Każdy moment takiego odkrycia to jego osobiste „oświecenie”, ponieważ coś ważnego zostało oświetlone, ujrzało światło dzienne. Mógł to poczuć i zobaczyć w Czystym Świetle, doświadczając całym sobą czystej istoty rzeczy. Przyjąć to każdą komórką i włóknem istnienia. Skrystalizować w talizman mądrości. Zachwyt oraz wdzięczność na pięknem i mądrością „istoty Światła” sprawił, że człowiek ten rozświetlił się – połączył z własną Istotą Światła w sobie.
Dalej pojawia się naturalna chęć dzielenia się autentycznym sobą – tymi własnymi doznaniami, uczuciami i spostrzeżeniami. Bez mentorzenia, potrzeby naprawiania kogokolwiek i czegokolwiek wedle własnej wizji. Każdy może naprawić tylko sam siebie, ale czy inni wykorzystają inspirację i jak z niej skorzystają, to jest ich sprawa. Nie da się wymusić inspiracji ani kreatywności, a tym bardziej gotowości do autentycznej zmiany.
Człowiek (już czegoś) świadomy, wolny jest od potrzeby porównywania swoich „oświeceń” z „oświeceniem” innych. Wie, że to są unikalne, nieporównywalne doświadczenia duchowe. Przestaje potrzebować, by czuć się bardziej oświeconym, mądrzejszym i bardziej wartościowym z powodu tego, że tę esencję rozpoznaje. Nie ma potrzeby pouczać innych, ani wskazywać im drogi do „oświecenia”. Chęć dzielenia się sobą i swoimi doświadczeniami wynika z radości, która jest czystą ekspresją. Brak już potrzeby uwalniania innych za wszelką cenę od cierpienia. Istnieje za to bezinteresowna, naturalna ekspresja swoich uczuć, myśli i refleksji.
Człowiek, który już tego wszystkiego zaznał, wie, że bezcenny dar jakim jest dla świata, to jego autentyczność. Tylko takiego siebie może ofiarować światu. Nic więcej nie może dać innym, ponieważ to inni decydują, co są w stanie przyjąć i jakie to jest dla nich. Człowiek może w drodze radosnej ekspresji podarować Czyste Światło, którym czuje się w sobie. Jeśli na takiej energii czystej intencji obdarowuje sobą świat, nie będzie mu źle, gdy ktoś tego daru nie będzie umiał przyjąć, spożytkować i odwzajemnić. Człowiek, który rozwija świadomość w zdrowy sposób wie, że to, co wysłał, narodziło się z wdzięczności za to wszystko, co już wcześniej dostał. Nie wyczekuje więc na reakcję, ani na zwrot tej energii. Wie, że nic się energetycznie nie marnuje.
Wzorzec człowieczeństwa jako klucz
Porzuć zatem zniekształcone koncepcje „przebudzenia” i „oświecenia”. Zostaw ludzkość w spokoju i zajmij się człowieczeństwem w sobie. Otwórz się na zdrowy wzorzec człowieczeństwa. Pozwól sobie w pełni doświadczać siebie w ludzkiej formie wraz z całą rozpiętością i głębią. Dopiero wtedy, gdy w zdrowy sposób pozwolisz sobie wyjść poza „dobro i zło”, odkryjesz gdzie jest w Tobie „punkt Zero”, „złoty środek”, ile to jest „akurat”, jaką wartość ma doświadczanie rozwoju na Ziemi. Nikt nie powiedział, że jest to łatwe. Nie ma jedynej słusznej drogi, ani gwarancji sukcesu. Jest natomiast wiara w to, że wszystko dzieje się dla Najwyższego Dobra. Istnieje naturalna chęć, by doświadczać życia w zdrowy sposób, na zdrowych zasadach i wzorcach. Zechciej obudzić w sobie taką potrzebę dążenia do harmonii i równowagi. Skup się na Czystej Intencji, która przyciąga wszystko czego potrzebujesz, by dostroić swoją percepcję do perspektywy Źródła Wszystkiego Co Jest – Mądrości Wszechświata. Takie podejście jest mocno budujące w każdej trudnej chwili, w której zarówno człowieczeństwo po ziemsku, jak i tematy kosmicznej polityki (biegun cienia tych zjawisk), może nas przytłaczać. Gdy dajemy się zwieść dualizmowi i uwikłać w częstotliwości istnienia oddalające nas od Źródła Dobrostanu. Gdy istnieją jeszcze takie zjawiska, które są w stanie zawładnąć naszymi odczuciami i reakcjami, wytrącając ze stanu harmonii i neutralności.
Żadna abstrakcja czy idealizowanie postawy duchowej
Zaufanie do synchronii, naturalnych procesów życia i wiara w Najwyższe Dobro jest naturalnym stanem w procesie rozwoju pod przewodnictwem Czystego Światła – według wzorców zdrowych i zrównoważonych. Każda sesja ze sobą lub z drugim człowiekiem prowadzona w harmonii z pierwotną stwórczą energią – Źródłem Wszystkiego Co Jest, wyzwala łączność z mądrością wszechświata. Tak to działa. Obieg energii Czystego Światła pomiędzy Tobą a Źródłem. Jeśli jest otwartość na autentyczność i pierwotną mądrość, po kolei w różnych tematach, które wcześniej przysparzały nam cierpienia lub dezorientacji, docieramy stopniowo do sedna i klarowności. Możemy tę doskonałość (adekwatność) najpierw odkryć i poczuć, a następnie zacząć uczyć się wreszcie Żyć w zdrowym stosunku do tego, co jest. Odkrycie każdego naturalnego i zdrowego pojęcia, wzorca i zasad tworzących życie, przynosi setki „oświeceń”, które generują ogromne przepływy czystej wdzięczności, radości i zachwytu, gdy już przeminie opór, cierpienie i lęk. Z tego powstaje ładunek bezwarunkowej Miłości, który możemy podarować sobie, innym, Ziemi i wszechświatowi. W ten sposób zmieniamy linie czasu, którymi podążamy i jednoczymy się z Dobrostanem. Dokładamy krystalicznie czystą cegiełkę inspiracji do puli impulsów dla rozwoju Istot we wszechświecie.
Znika popyt, znika produkt
Człowiek, który naprawdę „wie o co chodzi duchowo”, w naturalny sposób osiąga (w procesie) stan neutralnego stosunku, ponieważ czuje i rozumie, że trucizna emocjonalna (taka jak np. pogarda i niechęć dla manipulacji, naiwności, wyzysku, słabości, potrzeba osądu i pielęgnowania poczucia krzywdy oraz braku sprawiedliwości, nakręcanie się mechanizmami manipulacji, itd.), jedynie karmią wahadła zjawisk, które wolelibyśmy przecież, aby przestały istnieć. To po cóż je karmić jeszcze swoją uwagą? One istnieją, dopóki ludzie będą się nimi interesować.
Człowiek, który naprawdę chce żyć świadomie i zdrowo, odkrywa, że już nie ma sensu ani korzyści z tego, by oszukiwać się duchowo mistycyzmem, ani trwać w negatywnym rezonansie z biegunem cienia, stąd dąży do stanu zdrowego stosunku do wszystkiego co jest, bez względu na pozorny charakter tych zjawisk. On wie, że zjawiska są jakie są i jest w tym głębszy sens, choć nie zawsze od razu odkryty i pojęty. Wie, że wraz z osiąganiem neutralnego stosunku zanika w jego rzeczywistości wiele negatywnych zjawisk. Zanika fałsz, złudzenia, fasady, prowokacje. One dalej istnieją, i w życiu innych ludzi bywają obecne w bardzo dosadny lub przykry sposób. Jednak w jego życiu nie mają już prawa bytu ani zastosowania. Zostały przyjęte i przepracowane. To jest głęboka lekcja m.in. zdrowego wzorca autentyczności, akceptacji i odpuszczenia.
Człowiek, który rozwija swoją świadomość w zdrowy sposób, obserwuje swój rezonans i traktuje tematy uwikłania jako drogowskazy, które informują gdzie jeszcze ma w sobie coś takiego, co go wciąga w częstotliwości charakterystyczne dla świadomości zmanipulowanej, świadomości braku dostatku, tożsamości ofiary, niewolnika, walki, zmagania, iluzji „dobra i zła”, przemocy psychicznej, itd. Człowiek, który w autentyczny sposób rozwija świadomość, skupia się na tym, co prowadzi do wolności od potrzeby zasilania czegokolwiek, co jest toksyczne i zniekształcone powodując cierpienie.
Przyjrzyj się korzyściom z pielęgnowania zniekształconych wzorców przebudzenia, duchowości, systemu i jego funkcji, dualizmu, świata systemowego i innych pojęć oraz wzorców tworzących całą tę sferę doświadczeń (manifestujących się w Twoim życiu poprzez przyjętą przez Ciebie mentalność – konstrukcję energetyczną – oprogramowanie umysłu). Zaobserwuj korzyści wynikające z identyfikacji z nimi oraz korzyści ze „świętego oburzenia”.
Gdy się to poczyści i zrobi miejsce na zdrowe obrazowanie tych pojęć i zależności, łatwiej będzie wejść na linię czasu, w której znika potrzeba nakręcania się „systemem jako złem tego świata”. To otwiera możność skupienia się na autentycznej istocie rozwoju – doświadczaniu siebie i codzienności w kontekście powrotu do harmonii ze swoją autentyczną istotą – Źródłem w sobie, a potem na stabilności życia na co dzień w tej zdrowej częstotliwości istnienia, bez potrzeby bycia z niej wybijanym przez negatywny rezonans z tym, co na zewnątrz.
Obraz systemu i relacja z nim
System jest jaki jest, ale nikt nam nie każde ślepo i bezrefleksyjnie być jego niewolnikiem. Nie ma przymusu powielania większości toksycznych schematów. Nie musisz pracować na etat, robić zakupów w markecie, chodzić do lekarza i kościoła, oglądać mundialu, obchodzić świąt, nosić poliestrowych ubrań, czy jeść zwłok zwierząt. Większość ludzi sama nie wie, po co to wszystko robi. Bo tak ich nauczono, bo inni tak żyją od pokoleń. Bo według nich tak wypada, bo nie znają innych rozwiązań, ani naturalnych praw. Bo brak im odwagi, aby wybrać coś innego, bo zatracili kontakt z autentycznym sobą, itd. Nie musisz też od razu uciekać do hinduskiego aśramu, albo odległej ekowioski, by odnaleźć siebie. Nic nie musisz. Rozwijając świadomość w zdrowy i zrównoważony sposób, stopniowo wracasz do swojej autentycznej istoty tam, gdzie akurat jesteś i odkrywasz swoje naturalne potrzeby. Poznajesz wszystko na nowo z innej perspektywy. Stąd rodzą się pomysły na siebie. Możesz wprowadzać krok po kroku zmiany, dzięki którym coraz mniej wikłasz się w to, co przestało Ci służyć. Życie składa się z osobistych cykli narodzin pewnych idei i pragnień, wzrostu, tworzenia, budowania, niszczenia i przemijania, oraz ponownych narodzin już w innej zaktualizowanej wersji. W każdej chwili możesz zmienić swoje priorytety, przekonania, dokonać innych wyborów. Jest to kwestia gotowości.
Warto zadać sobie pytanie:
Kto Ci broni korzystać z systemu na zasadach pochodzących z Czystego Światła?
Co by się najgorszego stało, gdybyś pozwolił-a sobie pogodzić prawa naturalne z życiem we współczesnym świecie?
Zasady naturalne są nadrzędne i pierwotne. Wszystkie inne wtórne prawa są tylko nakładką, która obowiązuje tych, którzy wybrali posłuszeństwo wobec innych zasad, niż naturalne.
To pytanie i zagadnienie bardzo katalityczne, które pomóc ma zrozumieć, na ile sobie pozwalamy, by brać ze wszystkiego tylko to, co służy dla Najwyższego Dobra. Także z systemu, który aktualnie jest. Które przekonania na ten temat Cię wspierają, a które ograniczają lub wręcz niszczą wariant rzeczywistości, w którym system pracuje na Ciebie dla Najwyższego Dobra?
Na ile potrafisz pozostać w lojalności do Uniwersalnej Mądrości Wszechświata? Na ile trudno Ci jest odnaleźć się wśród wtórnych zasad, nakazów moralnych, dogmatów, społecznych uwarunkowań, dróg na skróty oferujących złote góry i toksycznych zjawisk, które zdają się ograniczać swobodę wyrażania autentycznego siebie?
Jak często powtarzam: Nożem możesz pokroić chleb, albo zabić żywą istotę. To nie nóż jest zły, a jedynie nasze wyobrażenia, intencje, przyjęte wzorce reagowania i sposób w jaki z czegoś korzystamy, może wymagać uzdrowienia.
Nie podoba Ci się system? Spójrz na to z poziomu Czystego Światła, porzuć obrazy chore i niszczące życie, poczyść negatywny rezonans, a potem naucz się korzystać w zdrowy sposób z tego, co jest. Bądź istotą świadomą tego, co tworzysz w myślach i za pomocą swoich przekonań.
System będzie istniał, dopóki będzie potrzebny istotom uwikłanym w świadomość ograniczoną tym systemem. Dla wielu ludzi zniszczenie tego systemu natychmiast, byłoby armagedonem. A oni też mają prawo mieć wystarczająco dużo czasu na rozwój wedle woli i aktualnej swej świadomości. Pogódź się z tym.
Najbardziej szkodzi trucizna emocjonalna i to, czemu nadajesz moc wpływającą w szkodliwy sposób. Pozwól sobie zatem odnaleźć zdrowe granice Wpływu, dzięki czemu stanie się dla Ciebie jasne i klarowne to, jak Ty wpływasz na coś, i jak coś wpływa na Ciebie. Masz wybór, jaki charakter przyjmą wpływy idące od wewnątrz Ciebie na zewnątrz, i z zewnątrz do wewnątrz Ciebie. Ponieważ jest to kwestią rezonansu – Twojej postawy wobec tego, co jest. Wybieraj tylko taki wpływ, który służy Najwyższemu Dobru. Ucz się neutralnego stosunku do tego, co Ci przeszkadza, a zobaczysz jak negatywna podatność maleje i zanika. A wraz z nią oddala się obsesyjność i niechęć, potrzeba przyciągania tego, co wywoływało wcześniej negatywny rezonans.
Jest to proces obserwacji siebie, a następnie proces transformacji nawyków myślowych i emocjonalnych, który stopniowo uzdrawia nasze wzorce reakcji i postawy życiowe. Dzięki temu, coraz mniej Twojej energii uwikłane jest w negatywny obraz świata i ludzi, a coraz więcej uwagi możesz skupić na tym, co warto pielęgnować.
Jeśli czujesz gotowość do zmiany i potrzebujesz asysty, by powrócić do naturalnych, zdrowych wzorców funkcjonowania i przepracować tematy, które jeszcze wciągają Cię w negatywne odczucia i toksyczne wzorce, umów się na sesję indywidualną: crystalarya@o2.pl
Inne teksty, które mogą Was zainteresować (kliknij w tytuł, aby przejść do treści artykułu)
- Poziomy energetyczne – podstawowa wiedza w pracy z energią
- Rodzaje mocy. Skąd pochodzi moc energetyczna
- Język autosabotażu. Siła sprawcza myśli i mowy
- Poziomy rozwoju Duszy
- Odporność na ataki energetyczne
- Role bólu i mechanizmy generujące
- Czym różni się praca energią z poziomu Źródła od new age, ezoteryki i magii?
- Pomiar wibracji (potencjału energetycznego)
- 25 wskazówek jak używać mocy
- Wszystko o świecach intencyjnych
- Życie pomiędzy częstotliwościami
- Wewnętrzna bogini. Pierwotna żeńska moc
- Stara Ziemia. Nowa Ziemia. Medycyna wibracyjna
- Praca Czystym Światłem jako terapia naturalna
- Prawidłowe obrazowanie
- Praca zarobkowa z energią i rozdawnictwo energetyczne
Dostrzegasz wartość wiedzy publikowanej na blogu Crystal Arya?
Wesprzyj utrzymanie strony, rozwój bloga i newslettera